Wywiad z Marcelem Sobieskim – Od sprzedaży TeslaThemes do założenia TechBehemoths
Opublikowany: 2021-10-18Witam! Być może w ostatnich miesiącach pominęliśmy kilka takich postów, ale wracamy z nowym wywiadem. W tym rozmawiamy z Marcelem Sobieskim – twórcą TeslaThemes i założycielem TechBehemoths . Omówimy przedsiębiorczość, strategię biznesową i kilka spostrzeżeń marketingowych.
Zanim usłyszysz od Marcela, nie zapomnij sprawdzić naszego poprzedniego wywiadu z Miriam Schwab ze Strattic. Podzieliła się z nami pomysłem i celem stojącym za statyczną technologią WordPress. Nie zapomnij również zapoznać się z naszą pełną kolekcją wywiadów z innymi profesjonalistami z całego świata.

To nie pierwszy raz, kiedy rozmawiamy z Marcelem Sobieskim na wywiad. Skontaktowaliśmy się z nim kilka lat temu, aby podzielić się jego podróżą w TeslaThemes. Wciąż możesz przeczytać ten wywiad dzisiaj – jest tam dużo świetnych informacji.
Sobieski ma na swoim koncie spore doświadczenie startupowe, z kilkoma markami zbudowanymi przez lata. Najnowszy projekt jego i jego zespołu nosi nazwę TechBehemoths – pomaga firmom IT znaleźć klientów na całym świecie.
W tym wywiadzie Sobieski dzieli się swoją drogą od TeslaThemes do TechBehemoths i opowiada o ważnych kamieniach milowych po drodze.
Posłuchajmy od niego:
Wywiad z Marcelem Sobieskim – od sprzedaży TeslaThemes do założenia TechBehemoths
Jaka była Twoja główna strategia lub cel sprzedaży TeslaThemes firmie Imagely?
Marcel Sobieski:
Powinniśmy zacząć od tego, że model biznesowy naszej firmy w tamtym czasie polegał na budowaniu produktów dla ludzi, najlepiej w modelu SaaS i ich monetyzacji. To był główny cel. Kiedy uruchamialiśmy TeslaThemes w 2013 roku, mieliśmy już dużą platformę, która agregowała około 12 000 premium motywów WordPress z setek różnych zasobów w jednym miejscu i sprzedawaliśmy je. Dlatego Tesla pojawiła się jako logiczny kolejny krok.
Odpowiadając na Twoje pytanie, było kilka czynników, które skłoniły nas do rozważenia sprzedaży TeslaThemes. Po pierwsze, jako model biznesowy, był to plan długoterminowy. Po drugie, zaczęliśmy koncentrować się również na nowym przedsięwzięciu i nie chcieliśmy tracić koncentracji, rozmywać go między innymi projektami. Po trzecie, do 2017 roku, kiedy zaczęliśmy flirtować z pomysłem jego sprzedaży, rynek WordPressa stał się niezwykle konkurencyjny i trudny. Z tego powodu najlepszą opcją było przekazanie go komuś, kto ma bardzo dużą obecność w Internecie, komuś, kto może przenieść nasz biznes na wyższy poziom.
Imagely był właśnie tego typu partnerem – znakomita reputacja w społeczności WP i głębokie zrozumienie ekosystemu, łącząc różne jednostki w jedną dużą.
Kiedy wiedziałeś na pewno, że nadszedł czas, aby przejść do innego biznesu?
Marcel Sobieski:
Nie było żadnego „kliknięcia” ani czegoś, co by to sygnalizowało. To był organiczny wzrost i ewolucja rzeczy i biznesu.
W pewnym momencie 2015 roku zaczęliśmy dostrzegać dobrą obecność w Internecie, dobrą sprzedaż i reputację. A w cztery lata po premierze otrzymaliśmy dwa jednoczesne zapytania o nabycie TeslaThemes. Obie opcje zostały zaniedbane i częściowo odrzucone, ponieważ wciąż wyjeżdżaliśmy z Tesli i była to krowa dojna dla nowego startupu, który budowaliśmy.
Jednak po dokonaniu kalkulacji i ocenie ryzyka rynkowego oraz ewentualnego wypalenia się zespołu, podjęliśmy decyzję o jego sprzedaży i skupieniu się na innym przedsięwzięciu. Było to również możliwe, ponieważ klient był bardzo zainteresowany iw pewnym sensie to on był motorem tej fuzji i przejęcia. Za co jesteśmy wdzięczni.
Ile czasu poświęciłeś na znalezienie nowego pomysłu na biznes, który miałby realne szanse na realizację? Jak wyglądał proces zakładania nowego biznesu od podstaw?
Marcel Sobieski:
Wiesz, żadna z poprzednich ani przyszłych spraw nie wyszła z sesji burzy mózgów w zespole ani podczas picia wina. Wszystkie pomysły pochodzą wyłącznie z bólu i potrzeb, które mieliśmy przez cały czas naszej działalności.
Na przykład, mając TeslaThemes, sprzedawaliśmy pakiety na specjalne okazje na AppSumo lub MightyDeals. Generowali dobrą sprzedaż. Dzieliliśmy się z nimi przychodami 50/50 lub 40/60. Potem pomyśleliśmy, dlaczego nie stworzyć podobnej platformy, która robiłaby to sami i pomagać innym, takim jak my?
W ten sposób otworzyliśmy nowe przedsięwzięcie, Greedeals, które było bezpośrednim konkurentem AppSumo i MightyDeals w dwa lata po powstaniu. Była to platforma sprzedająca towary cyfrowe po bardzo niskich cenach przez ograniczony czas.
Ta idea i DNA zostały zastosowane we wszystkich kolejnych projektach, które otworzyliśmy – tworząc coś, co rozwiąże nasze problemy i pozwoli skorzystać z tego również wielu innym.
Co wyróżnia TechBehemoths na tle konkurencji w tej chwili?
Marcel Sobieski:
Po pierwsze, TechBehemoths.com to platforma, która łączy firmy IT (lub dostawców usług) z klientami, niezależnie od ich wielkości i lokalizacji. W chwili pisania tego tekstu pomagamy 50 000 firm ze 135 krajów i 6700 miast odnaleźć się i prowadzić biznes związany z IT.
Na rynku jest 3-4 największych graczy z USA, Wielkiej Brytanii i Indii. Są w tym biznesie od wielu lat. Naszym atutem jest to, że przyjechaliśmy i zakryliśmy to, czego wszyscy przegapili.
Widzisz, każdy trend jest powtarzalny, ale to staje się czerwonym oceanem, jak wspominają Kim i Mauborgne w swojej książce „Strategia błękitnego oceanu”. I oczywiście użytkownicy to zauważyli i również zaczęli korzystać z naszego serwisu.
Mamy 26% wzrost m/m dla użytkowników i 31% wzrost liczby odsłon.
Tym, co wyróżnia TechBehemoths na tle konkurencji, jest najłatwiejszy i najbardziej intuicyjny interfejs użytkownika oraz doświadczenie użytkownika. Został zaprojektowany i zbudowany w taki sposób, aby w ciągu 2-3 kliknięć dostać się w dowolne miejsce na platformie.
Osoba szukająca najlepszego dostawcy usług IT znajdzie go na podstawie wielu dostępnych filtrów i opcji. Firma ma możliwość wyeksponowania swojego biznesu w sposób, w jaki niewielu potrafi. Wszystko w jednym miejscu, przejrzyste, czyste i przyjazne dla użytkownika.
A co najważniejsze, wszystko za darmo. Zarówno dla osób poszukujących firmy jak i dla firm poszukujących nowych projektów.
Jaka jest kultura Twojej firmy? Za czym stoi TechBehemoths?
Marcel Sobieski:
Są takie same w przypadku TechBehemoths i Mobiteam, naszej firmy macierzystej. Na marginesie, Mobiteam zapewnia niestandardowe i nadzorowane projektowanie i rozwój stron internetowych z Berlina dla naszych starannie dobranych klientów z Europy i zagranicy.
Naszym celem jest dostarczanie naszym klientom wysokiej jakości produktów i usług cyfrowych. Robiliśmy to w przeszłości z naszymi startupami i wiemy, jak satysfakcjonujące jest otrzymywanie wiadomości z uznaniem od klientów.
Chcemy dostarczać na rynek produkty piękne i użyteczne. Nie szukamy biznesu jednorożca, ale raczej widocznego i silnego wpływu na naszą branżę i rynek. Gramy transparentnie z klientami, nie ukrywając rzeczy, nie starając się zaimponować, żeby coś osiągnąć. I oni to czują. Daje im to komfort współpracy z nami. Chcemy i staramy się być elastyczni, ale w razie potrzeby rzucaj im wyzwania lepszymi pomysłami.
Wiem, że są znacznie większe firmy niż nasza, które oferują więcej niż my – raz w roku na Bali sushi, czesne, przedszkola czy imprezy firmowe. To nie jest nasz przypadek. Ale wiemy na pewno, że pracując razem, robimy postępy. Każdy poszerza swoją wiedzę zawodową i może z łatwością zmienić każdą inną firmę, za którą będzie podążał.
W naszym zespole nie ograniczamy czyjejś kreatywności. Każdy ma słowo do powiedzenia i urzeczywistnia swoją wizję lepszego rozwiązania.
Jakie jest nie. Co powinien zrobić nowy biznes wkraczający w przestrzeń online?
Marcel Sobieski:
Dla mnie nie ma uniwersalnej reguły w tym zakresie. To zależy od każdego biznesu, rozpędu, lidera. Na przykład w moim osobistym przypadku najważniejszy jest nie sam pomysł na biznes, ale zespół. To już frazes, ale uwierz mi – zespół to bardzo ważna, być może najważniejsza jednostka.
Podczas procesu projektowego czasami nie potrafię jasno opisać moich pomysłów, ale mój zespół rozumie o co mi chodzi i czasami lepiej to realizuje niż moja własna sugestia. Wiele razy jestem przez nich wspierany i uzupełniany.

Wszyscy współcześni menedżerowie chwalą dziś swoje zespoły, ale nie jestem pewien, ilu z nich naprawdę tak myśli. Domyślam się, że uważasz to za solidne stwierdzenie, gdy osiągniesz pewne wyniki samodzielnie lub z nim. Resztą zajmie się zespół – badania, due diligence, rozwój, biznes dev, marketing, wszystko.
Jak myślisz, jaki jest w tej chwili najskuteczniejszy sposób na wprowadzenie produktu na rynek?
Marcel Sobieski:
Dobre pytanie. Chciałbym sam przeczytać dobrą odpowiedź. Wszyscy widzimy bardzo dynamiczne zmiany i trendy w dziedzinie marketingu. Stosowane strategie sprzed dwóch lat być może dzisiaj nie zadziałają. Rzeczy, których nikt do tej pory nie odwołał, to wspaniałe usługi lub produkty, które oferujesz, oraz zadowoleni użytkownicy. To oni jako pierwsi zostaną Twoimi zwolennikami, a ostatecznie ambasadorami.
Widoczność, ekspozycja, tego brakuje 90% wszystkim firmom, aby osiągnąć swój sukces. Smutne jest to, że wielu z nich na to zasługuje, ale nadal tego nie dostanie iw pewnym momencie złoży swoje książki. Potrzebują buzza.
Spójrz na przykład na Dogecoin. Hałas to szum, który często tworzy niezbędną synergię dla potencjalnego sukcesu. Wystarczy ktoś szanowany z Twojej branży, aby wspomniał o Twojej usłudze, a później może ona gwałtownie wzrosnąć. To właśnie staramy się robić sami, ale w sposób organiczny. Nie jestem fanem PPC i reklamy.
A co z blogiem TechBehemoths? Jakie są kluczowe aspekty, na które zwracasz uwagę podczas tworzenia strategii treści?
Marcel Sobieski:
To dla mnie świetna okazja, by wyrazić uznanie dla mojego kolegi, Dana Irascu, który jest naszym szefem działu marketingu i odpowiada również za strategię treści. To jego dziedzina i pasja. Współpracę rozpoczęliśmy w 2018 roku, a jego wpływ na to jest opatrznościowy. Razem z Igorem, z którym współpracujemy od 2012 roku, kiedy zaczynaliśmy nasze pierwsze przedsięwzięcia, w pełni odpowiada za naszą strategię blogową i politykę redakcyjną.
Chcemy jednak, aby nasz blog TechBehemoths był źródłem cennych informacji, badań rynku, studiów. Taka jest strategia na lata 2021-22. A wyniki są już widoczne. Do naszych badań odwołują się główne media technologiczne. Na przykład jest to nasze najnowsze dokładne badanie dotyczące tego, w jaki sposób firmy korzystają z SMM.
W chwili pisania tego tekstu mamy ponad 200 artykułów, badań i wywiadów – wszystkie ściśle związane z rynkiem IT, technologii i biznesu.
Jakieś narzędzia, których często używasz, aby usprawnić swoją pracę?
Marcel Sobieski:
Dla mnie ważna jest dobra komunikacja z zespołem oraz, ze względu na obecną pandemię, przejrzyste i łatwe do zarządzania codziennymi zadaniami. W tym celu używamy Asany, środowiska Google i Slacka. Szkoda, że pierwsi podnieśli ceny, ale na razie będziemy się ich trzymać.
Jeśli mówimy o marketingu, to SEO Quake, SEMRush, Analytics od Google, Google Search Console i Serprobot. Te narzędzia bardzo nam pomagają na co dzień, rozumiejąc, gdzie jesteśmy i jak działa po drugiej stronie.
Czy nadal masz kontakt z ekosystemem WordPress? Jak?
Marcel Sobieski:
Kiedy byliśmy w biznesie – tak, dużo, głównie offline, odwiedzanie wydarzeń, stare dobre WordCampy. Jednak po wyjściach i rozpoczęciu działalności w nowym segmencie, komunikacja ta nieco zwolniła. Myślę, że idzie to również w parze z pandemią.
Ale tak, nadal utrzymujemy kontakt z kilkoma starymi kolegami z branży i konkurentami. Robimy to za pośrednictwem komunikatora i WhatsApp, nie za dużo formalności, ale bezpośrednią komunikację.
Ekscytujące jest to, że wciąż czekam, aż wczesny WordCamp odbędzie się offline – aby móc odwiedzić miejsce i spotkać starych kolegów. Mamy nadzieję, że tego lata spotkamy się w Portugalii!
Jak zmienił się dla Ciebie zwykły model współpracy w miejscu pracy, gdy wszystkie spotkania i interakcje w miejscu pracy przeszły do trybu online?
Marcel Sobieski:
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem fanem zbyt wielu wirtualnych spotkań, przynajmniej w przeszłości. Naprawdę podobało mi się przebywanie z ludźmi, prawdziwe spotkania. Kiedy wszystko się zmieniło w 2020 roku, trudno było mi się przystosować. Ale mogę ci powiedzieć, że teraz naprawdę mi się podoba. Praca staje się bardziej efektywna pod względem komunikacyjnym. Tak, wciąż musimy się od czasu do czasu spotykać – wirtualne spotkania nie odwołują spotkań twarzą w twarz – ale sprawy się poprawiły i to mi się podoba.
Co oznacza dla ciebie „dobry dzień w pracy”?
Marcel Sobieski:
Dobre pytanie! Mogę powiedzieć, że uwielbiam pracować. A może dlatego, że kocham to, co robię. Nie mogę uważać się za pracoholika, który całymi i nocami pracuje nad zadaniem, ale pozostawanie do późna i rozwiązywanie konkretnego problemu lub planowanie czegoś to normalna rzecz.
Poza nowoczesnymi aplikacjami do zrobienia, nadal jestem fanem papierowych notatników, długopisów i kolorowych markerów. Zapisywanie wszystkich zadań, mniejszych i większych, podzadań, myśli, a następnie oznaczanie ich jako „zrobione” żółtym markerem. Posiadanie listy papierowej daje mi większą przejrzystość i lepszą „orientację w przestrzeni” na osi czasu, którą mam. Polecam każdemu z dużą listą rzeczy do zrobienia na co dzień.
Dobry dzień w pracy to także wtedy, gdy jestem w stanie odpowiedzieć i pomóc na wszystkie pytania moich współpracowników, partnerów czy klientów. Kiedy wiem, że ich zapytanie zostało rozwiązane. Również wtedy, gdy wszystko, co zapisałem na liście rzeczy do zrobienia na dany dzień, zostanie wykonane. Niezwykle zadowolony z uruchomienia nowej funkcji lub wysłania faktury do klienta.
Niemniej jednak nie można mieć tylko dobrych dni w pracy. Wiele razy coś nie działa, gdy zadajesz sobie pytanie, czy to, co robię, jest słuszne lub przydatne, czy powinienem zmienić kierunek. To normalne. Myślę, że kiedy kwestionujesz to, myślisz i analizujesz swoją istotę, która jest doskonała. Pomaga to w klastrowaniu i ulepszaniu rzeczy.
Biorąc pod uwagę twoje doświadczenie jako przedsiębiorcy, jaka jest cenna lekcja, której nauczyłeś się przez te wszystkie lata, która może służyć jako rada dla naszych czytelników?
Marcel Sobieski:
Wszystkie te motywujące posty na Instagramie, które podążają za twoją duszą i umysłem, są miłe. Jestem trochę bardziej pragmatyczny, nie uwzględniam wszechświata ani znaków zodiaku w moich obecnych związkach lub działaniach. Ale jeśli spojrzeć na to z naukowego punktu widzenia, a nie naiwnego, ma to sens. Jeśli systematycznie coś ćwiczysz, albo to zrobisz, albo zdasz sobie sprawę, że to nie jest twoje – co też jest świetne.
Malcolm Gladwell w swoich „Outliers” powiedział, że potrzebujemy 10 000 godzin praktyki, aby coś opanować. Robienie tego 4 godziny dziennie, 7 dni w tygodniu, to z grubsza 2 lata. Myślę, że to wykonalne. Wniosek – znaleźć to, co Cię interesuje i nad tym popracować. Praktyka i dyscyplina.
Ale jednocześnie odwlekam i odkładam rzeczy – być może z powodu mojej strefy komfortu lub braku zainteresowania. Nie jest to łatwe, ale powinniśmy to robić, jeśli chcemy widzieć jakiś postęp.
Co sprawia, że robisz to, co robisz? Jaka jest twoja osobista misja?
Marcel Sobieski:
Wydaje mi się, że nie mam określonej filozofii ani misji, którą mógłbym podążać w mojej firmie. To, co mnie naprawdę napędza, to wyniki. Nawet nasze wewnętrzne wyniki – kiedy coś wprowadzamy, kiedy robimy coś, co ma wpływ. Dobry kierowca to opinie naszych użytkowników i klientów, negatywne (do postępu) i oczywiście pozytywne.
Zaangażowanie naszych klientów w naszą pracę i usługi jest silnym motorem napędowym. Oczywiście rozpoznawalność rynku. Nie kłamać – finanse też. Kiedy widzisz, jak przychody rosną lub maleją – to budzi cię dość szybko.
Podsumowując – wpływ naszej pracy na rynek i możliwości, jakie daje nam realizacja naszych projektów pobocznych czy hobby.
Tak podsumowuje nasz wywiad z Marcelem Sobieskim. Jeśli Ci się podobało i chcesz dowiedzieć się więcej, zostaw swój komentarz w sekcji poniżej. Ponadto, jeśli masz jakieś pomysły, z kim powinniśmy porozmawiać w następnej kolejności, podziel się z nami swoimi sugestiami!